Dziennik Bridget Jones LEKTOR ...
Dziennik Bridget Jones LEKTOR PL.mp4
Dziennik Bridget Jones LEKTOR PL.mp4 Rozmiar 127,9 MB |
gatunek: Komedia rom.
Żyjemy w czasach, gdy praktycznie każda książka ma wykupioną opcję na film, a czasami nawet wytwórnie dają kilka milionów dolarów za prawa do książki jeszcze nie napisanej. Nie było więc wątpliwości, że "Dziennik Bridget Jones" zostanie przeniesiony na ekran. Nikt jednak nie pomyślał czy może być dobry film na podstawie książki, która broni się głównie językiem i tym w jaki sposób została napisana.
Panna Bridget to 32-letnia mieszkanka Londynu, która rekompensuje sobie brak jakichkolwiek zainteresowań dużą ilością alkoholu i obsesyjnym myśleniem o swojej nadwadze. Wraz z nadejściem Nowego roku postanawia, że od teraz będzie się wiązać tylko z porządnymi facetami. Zaczyna jednak flirt ze swoim szefem - kobieciarzem Danielem Cleaverem, a kiedy okazuje się, że nie był wart zainteresowania efektownie rzuca pracę w wydawnictwie i zatrudnia się w telewizji. W trakcie tego roku wciąż jednak natyka się na pozornego nudziarza Marka Darcy, z którym chciałaby ją zeswatać matka. Po bliższym poznaniu okazuje się jednak, że Mark to czuły i inteligentny mężczyzna, którego podstawową zaletą jest to, że lubi Bridget taką jaką jest.
Urok "Dziennika Bridget Jones" polega nie na zdarzeniach które zostały opisane, ale na lekkim, dowcipnym i lekko ironicznym piórze Helen Fielding. Akcja książki jest bowiem mało ciekawa i bardzo przewidywalna, postaci zachowują się mało zrozumiale, a całość trzyma w kupie tylko rytm dziennika i humorystyczne podejście autorki. A tego na ekran przenieść się nie dało.
Nie widzę sensu w pójściu na ten film bez uprzedniego przeczytania książki. Jest on warty obejrzenia tylko jako próba skonfrontowania tego co było na papierze z tym co zostało na ekranie. Pod względem aktorskim film również rozczarowuje - o dziwo najlepiej broni się broni Hugh Grant jako Daniel. Colin Firth, grający po raz drugi Marka Darcy (wcześniej w telewizyjnej adaptacji "Dumy i uprzedzenia") ogranicza się do robienia marsowej miny na widok Bridget. A co do samej Bridget - spece od reklamy zadbali o to, żeby trudno było wyobrazić sobie na jej miejscu kogoś innego niż Renee Zelweger.
Ten film to kolejny przykład na to, że nie warto robić niczego na siłę. To, że przyjemność sprawia nam czytanie jakiejś książki nie oznacza, że koniecznie musi się nam spodobać film na jej podstawie